czwartek, 11 października 2018

Venom (2018) - recenzja

1 komentarz:
 

Venom (2018)
Reżyseria: Ruben Fleischer
Gatunek: Akcja, Sci-Fi
Premiera w Polsce: 5 października 2018

Fala filmowych adaptacji komiksów zalewa nasze kina i nie zamierza przestać. Dlatego właśnie na naszych ekranach wylądował kolejny obraz na podstawie obrazkowej opowieści – Venom w reżyserii Rubena Fleischera twórcy popularnego Zombielandu. Tytułowy bohater już raz zawitał na wielkim ekranie, gdy był czarnych charakterem w Spider-Manie 3. Nie był to jednak nazbyt udany film, dlatego wróg Człowieka-Pająka zyskał szansę na rehabilitację w pełnometrażowym filmie poświęconym wyłącznie jemu.



Eddie Brock jest dziennikarzem śledczym, jego kariera szybko gaśnie, gdy postanawia zadać serię niewygodnych pytań Carltonowi Drake’owi, młodemu prezesowi ważnego przedsiębiorstwa, które odpowiedzialne jest za katastrofę kosmicznego promu i śmierć astronautów. Gdy jego kariera gaśnie, związek się rozpada, a on pogrąża się w marazmie jako bezrobotny, zgłasza się Dora Skrith, pracownica Drake’a, której odzywają się wyrzuty sumienia. Wspólnie dostają się do laboratorium, w którym kobieta pracuje. Tam organizm Eddiego łączy się z symbiotem, tajemniczą formą życia z kosmosu, która okazuje się potężna, niebezpieczna, ale też obdarzona poczuciem humoru.

Venom to film, który jest tylko i wyłącznie filmową ekranizacją komiksu. Daleko tu od wizjonerstwa, nowatorstwa czy wirtuozerii, a całość pozostaje o krok w tyle za resztą obrazów z postaciami z komiksów.Nie pomaga tutaj pierwszorzędna obsada. Główną rolę gra Tom Hardy, którego gwiazda mocno świeci od dawna. A na drugim planie towarzyszy mu Michelle Williams jako Anne Weying, której rola mimo jej talentu i potencjału postaci, kobiety odważnej, gotowej do poświęceń, ale zagubionej we własnych uczuciach, dostaje tak mało ciekawych scen, że nie wnosi nic interesującego. Czarny charakter odgrywa Riz Ahmed, zdolny aktor, ale jego postać wydaje się być obita ze sztancy pozbawionych skrupułów rozczarowanych ludzkością szaleńców. Nic nowego nie wnosi też korzystanie przez reżysera ze sprawdzonych wzorców horrorów, ani budowanie schizofrenicznej relacji między Brockiem, a tytułowym Venomem.

Venom może być udaną rozrywką dla stęsknionym za tym bohaterem fanów komiksów i kreskówek o Spidermanie. Cała reszta będzie jedynie rozczarowana.



Daniel Mierzwa

1 komentarz:

  1. Chyba kino sobie pomine ale moze na netflix obejrze bo lubie super bohaterów i nic na to nie poradzę.

    OdpowiedzUsuń