Rok 2015 powoli zbliża się ku końcowi. Ostatnie dni grudnia to dla nas czas podsumowań i obżerania się słodyczami. Dlatego dziś publikujemy nasz ranking filmów, które miały premierę w 2015 roku i zrobiły na nas największe wrażenie.
Po długich dyskusjach, kłótniach, cichych dniach i wkładaniu sobie kocich kup do kapci udało nam się osiągnąć kompromis.
Nasza lista prezentuje się tak:
Miejsce 10. Dziennik panny służącej
Duża dawka seksu w kostiumach i Lea Seydoux, która była dziewczyną Bonda, ale dla nas zawsze pozostanie irytującą dziewczyną Adeli.
Miejsce 9. Body/Ciało
Świetna gra aktorska, deszcz nagród i stylowe okulary Mai Ostaszewskiej. Polski film roku? Niewątpliwie.
Miejsce 8. Młodość
Europejski Film Roku? Wahalibyśmy się, ale na pewno to czołówka. Uwaga! Zdjęcia genialne.
Miejsce 7. Pan Turner
Charczący Timothy Spall i zdjęcia równe najlepszym malarskim dziełom. Jeśli oglądać filmy biograficzne, to tylko takie.
Miejsce 6. Dwa dni, jedna noc
Historia prosta, ale przejmująca. Zero pudru i jeśli chodzi o fabułę, i jeśli chodzi o Marion Cotillard.
Miejsce 5. Timbuktu
Intrygujący, piękny i aktualny. Tyle o nim wystarczy.
i
Plemię
Film-ciekawostka. Ale to ciekawostka ocierająca się o geniusz. Jedyne w swoim rodzaju filmowe przeżycie przypominające oglądanie świata przez szybę.
Miejsce 4. Whiplash
Jeden z najbardziej docenionych filmów 2014 i 2015 roku. W pełni słusznie. Film bez słabych punktów.
Miejsce 3. Co robimy w ukryciu
W skali zabawności 11/10, a przy tym piekielnie inteligentny. Twórcy nie bali się absurdu i dobrze na tym wyszli.
Miejsce 2. Zjazd absolwentów
Ciekawa fabuła i ciekawa forma. Plus ważny temat. Reżyserka przechodzi od osobistych przeżyć do pytań o społeczne normy.
Miejsce 1. Dzikie historie
Szaleństwo w najczystszej postaci. Zakręcona podróż przez ludzkie emocje. Zapnijcie pasy!
A Wy jaki film, który miał premierę w tym roku pokochaliście?
Love xx
Amanda&Hubert
Dzikie historie również i mnie zachwyciły. Uważam, że Szifron w świetny sposób pokazał ludzką naturę i to, że w każdym z nas drzemie bomba z samozapłonem, która tylko czeka na okazję kiedy nasze limity zostaną przekroczone. Moim absolutnym tegorocznym faworytem był jednak Makbet Kurzela z rewelacyjną grą Fassbenderga i Cotillard. Prawdziwy elżbietański dramat na srebrnym ekranie, pełen transu, monotonii i naturalizmu - majstersztyk.
OdpowiedzUsuńPS. Kilka filmów, których nie widziałem zapisuję na swojej liście do obejrzenia.