Hipokrates (2014) - recenzja

Hipokrates (2014)
Reżyseria: Thomas Litli
Gatunek: Dramat

Premiera: 22 maja 2014

Każdy widział przynajmniej jeden odcinek Ostrego dyżuru. Albo przynajmniej jego podróbki znad Wisły, czyli Na dobre i na złe. W ostateczności przynajmniej paradokumentalnego Szpitala. Jeżeli ktoś chce jednak poznać służbę zdrowia bez lukru (choć niepolską, to problemy znane także u nas) to Hipokrates jest filmem dla niego. 
Dramat Thomasa Litliego z 2014 skupia się na początkach medycznej kariery Benjamina (przekonujący Vincent Lacoste), pracującego jako stażysta w szpitalu, w którym kierownikiem oddziału jest jego ojciec. Praca jest dla młodego mężczyzny zajęciem wyczerpującym, ale też dającym ogromną satysfakcję. Do czasu jednak, gdy pojawią się pierwsze poważne problemy i pierwsze poważne dylematy moralne. 
Hipokrates to film, który zadaje wiele pytań. O istnienie powołania, o to jakie postępowanie i w jakiej sytuacji jest etyczne. Porusza też w dyskretny sposób o temat dyskryminacji- wątek Abdela (świetny Reda Kateb), czy nepotyzmu. W filmie pokazane są też wszystkie bolączki służby zdrowia, tak dobrze znane wszystkim Polakom. 
Film Litliego jest idealnie skrojony pod względem nastroju, króluje tu poważny ton, ale reżyser nie stroni też od, czasem nawet wisielczego, poczucia humoru, czy scen o lżejszym tonie, które świetnie kontrapunktują poważne i często smutne wątki.

Hipokrates jest filmem, który można polecić każdemu kto szuka kina na poważne tematy, lecz nie chce obcować z obrazem męczącym pod jakimkolwiek względem. Ten film to ambitne kino skrojone pod każdego widza, nie będącego jedynie wytrawnym kinomanem.


Daniel Mierzwa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz