Jeden dzień (2011) - recenzja

Jeden dzień (2011)
Reżyseria: Lone Scherfig
Gatunek: Melodramat
Premiera w Polsce: 11 listopada 2011

Jest wiele filmów, które ogląda się tylko ze względu na aktorów, którzy w nim grają. Pomimo, że nie zawsze lubimy oglądać ciągle te same twarze na ekranie, jest wiele gwiazd, których filmografię lubimy śledzić. Jedną z nich jest Anne Hathaway, która szczególnie upodobała sobie komedie romantyczne, a mimo to na ekranie często potrafi zaciekawić i zachwycić. Tak się właśnie stało przy filmie Jeden dzień. Opowiada losy Emmy i Dextera, których historia jest przedstawiana zawsze z perspektywy jednego, tego samego dnia w roku Film pokazuje, jak wiele zmian przechodzą bohaterowie, nie tylko tych osobowościowych, ale i z życia prywatnego i  zawodowego. Ukazuje miłosne wzloty i upadki, życiowe rozczarowania i sukcesy – 15 lip ca ukazane jest jako ich dzień, które celebrują przez 20 lat.  

Całej lukrowej otoczce tego filmu towarzyszy dosyć kiepska, ciągle powtarzająca się ścieżka dźwiękowa. Są także momenty, gdy klasyczny melodramat zamienia się w cukierkową komedię romantyczną, ale mimo to, dzięki ciągle zmieniających się wątkach z życia bohaterów, ciężko jest zasnąć. Całość historii jest również dobrze zagrana, a film zyskuje na wartości dzięki Anne Hathaway w roli Emmy i Jima Sturgessa jako Dextera.

Jeden dzień to film o przyjaźni, dojrzewaniu i miłości. Niektórych może zachęcać do refleksji nad ich życiem, innym będzie wypłukiwać oczy, czy skłaniać do wymiotów. Dla każdego coś dobrego.


                                  

Patrycja Strempel

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz