wtorek, 25 kwietnia 2017

Całkiem niedawno ekscytowaliśmy się tym czyje filmy pojawią się w konkursie głównym festiwalu filmowego w Cannes (więcej na ten temat tutaj). A dziś dowiedzieliśmy się kto zasiądzie w jury i zadecyduje o przyznaniu Złotej Palmy.


Jak wiadomo od dłuższego czasu przewodniczącym jury został Pedro Almodovar. Hiszpański reżyser to twórca znany i ceniony, a canneński festiwal to miejsce wielu premier jego dzieł. W zeszłym roku to właśnie tam premierę miał jego najnowszy film Julieta.
 
Od góry: Agnes Jaoui, Will Smith, Fan Bingbing, Paolo Sorrentino, Pedro Almodovar, Park Wook-chan, Maren Ade, Gabriel Yared, Jessica Chastain
A towarzyszyć mu będą:

Maren Ade – niemiecka reżyserka, której Toni Erdmann stał się prawdziwym przebojem, choć to nie jej pierwszy doceniany film, a jej nazwisko już od dawna nie było anonimowe

Park Chan-wook – reżyser z Korei Południowej, którego dzieła od dobrych paru lat podbijają festiwal na Lazurowym Wybrzeżu, a jego ostatni rewelacyjny film Służąca podbił też polskie kina.

Jessica Chastain – nominowana do Oscara, świetna i lubiana aktorka, którą na ekranach polskich kin mogliśmy oglądać ostatnio w filmie Azyl, a jej kariera nabrała rozpędu po udziale w nagrodzonym Złotą Palmą w 2011 Drzewie życia Terrence’a Malicka.

Will Smith – każdemu kto choć trochę interesuje się kinem tego nazwiska przedstawiać nie trzeba. Gwiazda komedii, filmów sci-fi, ale też poruszających dramatów. Na wielkim ekranie mogliśmy ostatnio zobaczyć go w Ukrytym pięknie.

Agnes Jaoui- jeżeli w Francji jest kobieta, która zasługuje na tytuł instytucji kina to jest to właśnie ona. Reżyserka, scenarzystka i producentka, zawsze ze świetnym efektem.

Paolo Sorrentino – włoski reżyser, ulubieniec krytyków i widzów. Twórca świetnych filmów Wielkie piękno i Młodość. Jego filmy zawsze prezentowane są pierwszy raz właśnie na festiwalu w Cannes.

Fan Bingbing – jedna z największych gwiazd chińskiego kina, którą można również było zobaczyć w hollywoodzkich produkcjach.

Gabriel Yared – francuski kompozytor, nagrodzony Oscarem za muzykę do Angielskiego pacjenta czy filmów Xaviera Dolana, w tym ostatniego jego dzieła To tylko koniec świata.


Teraz pozostaje tylko czekać na festiwalowe pokazy i rozdanie nagród!

#Amanda&Hubert

niedziela, 23 kwietnia 2017

Amok (2017)
Reżyseria: Kasia Adamik
Gatunek: Kryminał
Premiera w Polsce: 24 marca 2017

W ostatnich latach w kinie możemy oglądać wiele historii, które wstrząsnęły światem lub przynajmniej naszym podwórkiem. Tym razem po temat morderstwa i kryminału sięgnęła Kasia Adamik, której filmy zdobywają uznanie nie tylko na polskich festiwalach.


Amok jest filmem o zbrodni i chęci sławy. Pisarz Krystian Bala w swojej powieści przedstawia idealne morderstwo pełne szczegółów i tajemnic. Anonimowy donos sprawia, że książka zostaje połączona z morderstwem architekta, które miało miejsce kilka lat wcześniej. Rozpoczyna się gra między zawziętym policjantem i przebiegłym, pełnym tajemnic autorem.

Pozycja pełna jest sekretów i niedopowiedzeń. Każdy kolejny pojawiający się wątek odbierać można w sposób poważny i odpowiednim dystansem. Prawda na każdym kroku zaciera się, a widz co moment zostaje gubiony i przytłaczany kolejnymi informacjami.

W obliczu mocnej historii z trupem w tle, można było się spodziewać pełnej elektryzujących momentów akcji, jednak otrzymujemy film irytujący psychologicznymi gierkami i szaleństwem głównych bohaterów. Twórcy próbują prowadzić widza po tropach do celu, jednak filozoficzne mądrości tracą na ambicji, a obiecujący thriller zostaje daleko w tyle za podobnymi sobie polskimi produkcjami.

Amok to zaledwie cień, na który niekoniecznie warto zwracać uwagę. Fabuły nie ratują nawet aktorzy, którzy przetaczają się przez ekran pozbawieni sensu i emocji, bo pojedyncze krzyki i mroczna muzyka nie uczynią z filmu arcydzieła.


Patrycja Strempel 

piątek, 21 kwietnia 2017

zł(1987)
Reżyseria: Norman Jewison
Gatunek: Dramat, Komedia, Romans 
Premiera w Polsce: 31 grudnia 1987

Norman Jewison to reżyser, który zdobył pięć nominacji do Oscara, ale to nie jedyne jego filmowe osiągnięcia. Ponieważ w 1988 roku na Berlinale otrzymał Srebrnego Niedźwiedzia za reżyserię filmu, który wszedł do kanonu współczesnej rozrywki- Wpływu księżyca. Film ten będący uroczym peanem na cześć amerykańsko-włoskich rodzin, które zajęły ważne miejsce w amerykańskiej kinematografii, zarówno jako bohaterowie filmów, jak i ich twórcy.

Główną bohaterką Wpływu księżyca jest Loretta Castorini, wciąż jeszcze młoda wdowa, której oświadcza się Johnny Camareri, idealny dla niej kandydat na męża, co oznacza, że oprócz tego, że zamożny, to nudny i przewidywalny. Gdy narzeczony kobiety wylatuje na Sycylię, aby tam pożegnać  umierającą matkę, Loretta kontaktuje się z Ronnym, bratem narzeczonego, aby zaprosić go na ślub. Gdy poznają się nie mogą już pozostać dla siebie obojętni. A uwikłana w emocjonalny trójkąt Loretta musi zdecydować z kim chce zbudować swoją przyszłość.
Miłosna intryga w tym filmie nie należy do bardzo skomplikowanych,  jest jednak zabawna i odpowiednio błyskotliwa. Duża w tym pewnie zasługa jej bohaterów, których postacie zostały zagrane po mistrzowsku. Jako Lorettę, którą jedna wizyta u fryzjera przemienia w piękność, widzimy tutaj Cher, słynną piosenkarkę, której aktorskie role zawsze robią duże wrażenie. Tym razem osiąga mistrzostwo i słusznie za tę rolę otrzymała Oscara i Złotego Globa. Partneruje jej Nicolas Cage jako dziki Ronny, wtedy jeszcze na początku kariery, a już stworzył jedną ze swoich najlepszych ról.  Pełne mistrzostwo osiągają tu też aktorzy drugoplanowi . Zwłaszcza Olympia Dukakis i Vincent Gardenia w rolach rodziców Loretty, nestorów rodu Castorinich. Za rolę oddanej, pełnej ciepła i miłości, a przy tym najlepiej rozumiejącej dynamikę damsko-męskich relacji Olympia Dukakis zdobyła ten sam pakiet nagród, co Cher, z tym , że dla aktorki drugoplanowej. Towarzyszący jej na ekranie Vincent Gardenia w roli łatwo ulegającego kobiecym wdziękom Cosmo, również jest znakomity, ale walkę o Oscara przegrał z Seanem Connerym.

Wpływ księżyca to smakowita filmowa rozrywka stworzona przez twórców,  którzy szanują widza. Dlatego każdy element tego filmu stoi na przyzwoitym poziomie zapewniając błyskotliwy i odprężający, a nie ogłupiający seans.

Daniel Mierzwa 

wtorek, 18 kwietnia 2017

Klient (2016)
Reżyseria: Asghar Farhadi
Gatunek: Dramat
Premiera w Polsce: 21 kwietnia 2017

Ashgar Fahradi wkroczył do grona najbardziej znanych  cenionych twórców kina swoim pełnym napięcia dramatem Rozstanie, który zdobywał laury na całym świecie. W tym Złotego Niedźwiedzia na Berlinale i Oscara dla najlepszego filmu nieanglojęzycznego. Jego nowy film – Klient również świeci na świecie triumfy. Zdobył dwie nagrody na festiwalu w Cannes i po raz kolejny akonto Fahradiego wpadł Oscar.


Klient to oparta na sztuce Śmierć komiwojażera Arthura Millera historia małżeństwa- Emada i Rany, które w wyniku katastrofy budowlanej musi zmienić miejsce zamieszkania. Dzięki pomocy znajomego, aktora z lokalnego teatru, w którym sami grają, udaje im się znaleźć nowe lokum. Nie wiedzą jednak, że poprzednią właścicielką mieszkania była prostytutka. A następstwa tej sytuacji wprowadzą chaos i niepokój w życie pary.

Fahradi w Kliencie znów pochyla się na międzyludzkimi relacjami i życiem w skomplikowanym irańskim społeczeństwie. Eksploatuje też wątek męskiej rywalizacji, różnic między kobietami i mężczyznami i męskiej dominacji. Swoją rolę ma tu też wątek znaczenia sztuki, jej wpływu na życie oraz prób wyjaśniania przez nią rzeczywistości.

Klient to dobry dramat, mocno oddziaływujący na widza, ale niestety nie potrafi tak utrzymać napięcia jak poprzednie filmy tego twórcy. To co przykuwało naszą uwagę w innych dziełach reżysera, w tym zwyczajnie nudzi. Fani Fahradiego będą zadowoleni, reszta może czuć się znużona seansem tego filmu.


Daniel Mierzwa 

czwartek, 13 kwietnia 2017


Wczoraj ucieszyła nas wiadomość, że w konkursie filmów krótkometrażowych na tegorocznym Festiwalu Filmowym w Cannes  udział weźmie Koniec widzenia Grzegorza Mołdy. Polak tym samym dostał szansę do pójścia w ślady takiego twórcy jak Jim Jarmusch.

A dziś dowiedzieliśmy się jakie filmy zostaną pokazane w konkursie głównym i powalczą o Złotą Palmą oraz jakie wezmą udział w konkursie Inne Spojrzenie. I tak o 11.00 na konferencji prasowej ogłoszono, że o prestiżowy laur powalczą:

·        Andriej Zwiagincew Loveless
·        Josh i Benny Safdie Good time
·        Lynne Ramsay You Were Never Really Here
·        Francois Ozon L’Amant Double
·        Kornel Mundruczo Jupiter’s Moon
·        Yorgos Lanthimos The Killing of the Sacred Deer
·        Hong Sang-soo The Day After
·        Michel Hazanavicius Le Redoubtable
·        Todd Haynes Wonderstruck
·        Michael Haneke Happy End
·        Jacques Doillon Rodin
·        Sofia Coppola The Beguiled
·        Fatih Akin Aus dem nichts
·        Noah Baumbach The Meyerowitz Stories
·        Bong Joon-Ho Okja
·        Robin Campillo  120 Battements Par Minute
·        Naomi Kawase Radiance
·        Siergiej Łoźnica A gentle creature

Canneńscy selekcjonerzy poszli tym samym tropem, co w zeszłym roku i znów na tej liście mamy nazwiska w głównej mierze znanych i cenionych twórców, a jedna z tych osób ma już na koncie zwycięstwo na tym festiwalu i to aż dwa razy. Jest to Michael Haneke, jeden z najwybitniejszych europejskich reżyserów. 
Jeśli chodzi o nasze typy, to kciuki trzymamy za Lynne Ramsay, twórczynię świetnego Musimy porozmawiać o Kevinie, która na swój nowy pełnometrażowy film kazała czekać aż 6 lat. Znakomity film na pewno pokaże Todd Haynes, wybitny twórca psychologicznych dramatów z obyczajowym tłem,  który zachwycił nas filmem Carol, a w swoim nowym filmie znów obsadził Julianne Moore, która już raz świetnie zagrała w jego filmie. Na kawał surrealistycznego i zachwycającego kina liczymy też ze strony Yorgosa Lathimosa, który po raz kolejny sięgnął po świetnego Colina Farrella, a na ekranie towarzyszyć mu będzie Nicole Kidman.
Spore oczekiwania towarzyszą też filmom Sofii Coppolli, która być może do Złotego Lwa dołączy Złotą Palmę, Fatiha Akina, który zdobył już w Cannes nagrodę za scenariusz, Andrieja Zwagincewa, twórcy wybitnego Lewiatana, czy zdobywcy Oscara za najlepszy film- Michelowi Hazanavisciusowi.
Obojętnym nikogo pewnie też nie zostawi nowy film najbardziej znanej japońskiej reżyserki – Naomi Kawase, czy nowe dzieło Robina Campillo, twórcy kontrowersyjnego Nieznajomego nad jeziorem. Szukających dobrej i inteligentnej zabawy pewnie nie rozczaruje nowy film Noah Baumbacha, bo czy mógłby to zrobić obraz twórcy Frances Ha?

W konkursie Un Certain Regard – Inne Spojrzenie największe emocje budzą nowy film cenionego aktora i reżysera Mathieu Amalrica, który został nagrodzony w Cannes za reżyserię filmu Tournee, Michela Franco, którego niedawny Opiekun w został na tym festiwalu nagrodzony za scenariusz i nowy film Laurenta Canteta, zdobywcy Złotej Palmy w 2008 roku za genialny film Klasa.

A jakie są Wasze tegoroczne typy?

Przypominamy nasze recenzje filmów, które w zeszłym roku pokazano na tym festiwalu:

#Amanda&Hubert

poniedziałek, 10 kwietnia 2017

Idioci (1998)
Reżyseria: Lars von Trier
Gatunek: Dramat, Komedia
Premiera w Polsce: 9 kwietnia 1999

Lars von Trier jest jednym z najbardziej kontrowersyjnych reżyserów, zarówno pod względem zachowania, jak i twórczości. A na taką opinię zasłużył sobie już lata przed pamiętną konferencją na festiwalu w Cannes, którego był stałym bywalcem i tam zwykle prezentował swoje najnowsze dzieła. W 1998 roku pokazał tam swój zrealizowany zgodnie z założeniami manifestu Dogma’95 film Idioci.

Idioci  opowiadają o grupie przyjaciół, którzy postanawiają naśladować zachowania osób niepełnosprawnych intelektualnie. Pragną poprzez takie zachowanie odkryć część swojej świadomości, którą nazywają wewnętrznym idiotą. Zamieszkują w pustej, przeznaczonej na sprzedaż willi wuja jednego z nich i budują specyficzną komunę. Jednak życie według przyjętych przez nich zasad, wcale nie okazuje się piękne i łatwe.
Idioci  to film o poszukiwaniu swojej wolności, walce z normami i dogmatami, które niektórych w nieznośny sposób krępują. Bohaterowie pomimo tego, że próbują żyć w sposób bezmyślny i beztroski, w izolacji od reszty społeczeństwa, którą zapewnia i dom na odludziu, i ich zachowanie, które tworzy bariery między nimi a resztą ludzi. Niestety dla nich nie okazuje się to tylko ucieczką od poprzedniego życia, i nawet gdy uda im się zerwać z poprzednimi relacjami i pokonać poprzednie problemy, pojawiają się nowe trudne związki i sytuacje.  Idioci  to też film o tym jak często obowiązujące w społeczeństwie normy (a w tym wypadku to społeczeństwo duńskie- bardzo nowoczesne, otwarte i opiekuńcze)  są tylko maską, a wszystko to, co dobre i tak może być wykorzystane dla kogoś tylko do ułatwienia sobie życia i własnej wygody. Jest to wręcz satyra na skandynawskie liberalne społeczeństwo, które łatwo daje się wykorzystywać sprytnym jednostkom.
Idioci to film, który nie unika kontrowersji, potrafi widza zbulwersować, a robi to w sposób, który zmusza do myślenia, wytyka nam błędy w spostrzeganiu świata, a po seansie każdy poświęci choć chwilę na gorzką refleksję. O ile tylko jest w stanie obejrzeć ten intrygujący film bez uprzedzeń



Daniel Mierzwa 

środa, 5 kwietnia 2017

Ghost in the Shell (2017)
Reżyseria: Rupert Sanders
Gatunek: Thriller, Akcja, Sci-Fi
Premiera w Polsce: 31 marca 2017

Motyw sztucznej inteligencji przejawia się w kinie od dawna. Od Łowcy androidów z 1982 roku z Harrisonem Fordem w roli głównej, przez film Spika Jonzea - Ona, do Ex Machiny z bezbłędną Alicią Vikander, by dotrzeć do najnowszej pozycji ze Scarlett Johansson na motywach mangi Ghost in the Shell.


Major to policjantka, która została stworzona przez grupę naukowców. W ciało robota umieścili oni mózg człowieka, który z efektownie wyglądających elementów miał uczynić niezniszczalnego cyborga skorego do walki i poświęcenia, za mniej odpornych towarzyszy broni. Świat przedstawiony w filmie jest pełen błyszczących neonów i natarczywych hologramów, a w tej skomputeryzowanej całości, jednostka, do której należy Major - Section 9, musi zmierzyć się z nieoczekiwanym przeciwnikiem. Haker Kuze z niezwykłą zawziętością próbuje zniszczyć wszystkie informacje o technologicznych eksperymentach, a przy okazji odkryć dawno ukryte dokumentacje.

Twórcy filmu z zaangażowaniem próbowali odtworzyć kultową mangę i historię Motoko Kusanagi. Jednak kolejne sceny pokazują, że w świecie przepełnionym wirtualnymi i technologicznymi nowinkami próżno szukać ambicji i dobrego filmu science-fiction. Widz zostaje zarzucany efektami specjalnymi niczym konfetti, które w dużym stopniu irytują podobnie, jak rzęsa w oku. Filmu nie ratuje nawet Scarlett Johansson, którą ostatnio trudno znaleźć w ponadprzeciętnym filmie, nie wspominając już o poziomie z filmu Między słowami.

Ghost in the Shell to film, po którym należy spodziewać się widowiskowych ujęć i efektów. Bohaterów pełnych technicznych ulepszeń i scen w zwolnionym tempie, jednak nie tak spektakularnych jak w Matrixie. Ponadto zero wzruszeń, czy westchnień, co najwyżej przeciętna fabuła osadzona w dalekiej przyszłości.


Patrycja Strempel 

niedziela, 2 kwietnia 2017

American Honey (2016)
Reżyseria: Andrea Arnold 
Gatunek: Dramat obyczajowy 
Premiera w Polsce: 31 marca 2017

Jeżeli kogoś można nazwać ulubienicą canneńskich jury, to bezwątpienia jest to Andrea Arnold. Jej trzy filmy zdobyły tam Nagrody Jury. Na swoim koncie ma jeszcze mnóstwo innych nagród, wśród których należy wymienić Oscara za najlepszy aktorski film krótkometrażowy, dwie nagrody BAFTA i wygraną w jednej z sekcji na festiwalu w Sundance, a jej najlepsze dzieło Fish Tank trafiło na listę 100 najlepszych filmów XXI wieku według BBC.


Jej najnowszy film American Honey wreszcie trafił do polskich kin dając szansę fanom jej twórczości na dalsze eksplorowanie jej sztuki, a tym , którzy jej filmów nie znają na zapoznanie się z nimi.
Nowy film Andrei Arnold opowiada o Star, osiemnastoletniej dziewczynie, żyjącej w patologicznej rodzinie, ojczym się do niej dobiera, matka ignoruje istnienie jej i jej rodzeństwa, a ona sama ma na głowie opiekę na młodszymi bratem i siostrą i zajmowanie się domem. Zafascynowana poznaną grupą młodych ludzi, którzy trudnią się sprzedażą prenumerat magazynów jeżdżąc po całych Stanach Zjednoczonych, postanawia się do nich przyłączyć. W decyzji pomaga jej zauroczenie liderem grupy Jake’m oraz panującą wśród nich swobodą. Choć nie jest traktowana ze specjalną sympatią przez szefową  grupy- Riley. Wraz z nimi wyrusza, bo poznać dziwny, czasem gorzki smak tego biznesu, ale też poznać siebie od każdej możliwej strony.

Ten epicki film, trwa w końcu prawie trzy godziny, to prawie kompletny obraz Stanów Zjednoczonych, od bezkresnych przestrzeni, bo ciasne, wielkie miasta, od brodaczy w tirach, po wyczesane i wystrojone panie w średnim wieku mieszkające na przedmieściach w ogromnych domach, którym Star wraz z towarzyszami sprzedaje prenumeraty magazynów, a niektórzy z nich dorabiają jeszcze co nieco podwędzając jakiś cenny drobiazg z domów klientów.

Dokumentalne wręcz spojrzenie nie może dziwić nikogo kto zna twórczość Andrei Arnold. Jej poprzednie filmy będące opowieściami z blokowisk posiadały ten sam charakter. Charakterystyczne jest też dla niej pozbawianie obrazów wszelkiej poetyki, co szczególnie było widać w jej Wichrowych Wzgórzach, zarówno międzyludzkie relacje jak cały współczesny świat pozbawiony jest jakiegokolwiek romantyzmu, chodzi jedynie o egoizm, spełnienie swoich potrzeb i wykorzystanie innych przy jak najmniejszym własnym wysiłku. Świat współczesnego człowieka to dla reżyserki jedynie świat jego zmysłów, bez miejsca na sentymenty.
Jedynej poetyckości filmowi dodają zdjęcia Robbiego Ryana, bardzo dokumentalne w swoim charakterze, ale momentami tworzące niesamowity klimat, potrafiące realistycznym kadrom dodać niego magicznego charakteru.

Świetne są tutaj też role aktorskie. Mistrzowsko gra debiutująca na ekranie Sasha Lane w roli Star, gra odważnie, momentami tracą wyczucie, ale przez to jej postać wydaje się prawdziwsza, bardziej spontaniczna i naturalna. Dobrze też gra Shia LaBeouf, filmowy Jake, wchodzi tu na wyżyny swojego talentu (co cieszy podwójnie, bo oglądają niektóre jego filmy, można było się zastanawiać czy w ogólne go posiada). Cieszy też to, że to hollywoodzki aktor, który nie boi się ról u reżyserów tworzących autorskie, artystyczne kino, które nie trafia do wszystkich odbiorców. Dobrą kreację tworzy też Riley Keough, która jako Krystal, wystylizowana na dziewczynę z amerykańskiej prowincji, jest w pełni przekonująca, niewątpliwie pomaga jej w tym magnetyczne, głębokie spojrzenie.


American Honey to kino drogi, ale to film nieco inny niż typowy dlatego gatunku. Bo podróż nie do końca wiąże się tutaj z wolnością. Opuszczenie patologicznego domu przez Star wcale nie uwolniło jej od toksycznych relacji. Z jednej strony związała się z grupą podobnych do niej wyrzutków, którzy obdarzyli ją sympatią, z drugiej weszła w niezdrowy, głównie erotyczny związek z Jake’m, który tylko emocjonalnie ją kosztuje. Niezbyt sympatyczne są też jej relacje z Riley, od której zależy jej możliwość utrzymania się. Wyrwanie się z jednych związków wpędza w inne równie skomplikowane i trudne. I również w tych innym chodzi tylko o wykorzystanie bliźnich.

Andrea Arnold zdekonstruuje tutaj jeden z amerykańskich mitów, ten o kraju szans i wolności. Tak naprawdę nie ma tam dla niektórych ani jednego ani drugiego i są oni skazani na takie samo życie w każdym zakątku Stanów Zjednoczonym, inny jest tylko widok za oknem. Ale jest to też dowód na to, że najprawdziwsze obrazy o USA tworzą twórcy spoza nich, jako inny przykład przytaczając tutaj Anga Lee. Ten tajwański reżyser z równą szczerością niszczył amerykańskie mity.

American Honey to nie film dla każdego, fani twórczości Andrei Arnold na pewno będą zadowoleni. Reszta może nie do końca zachwycić się jej wizją, ale znaczna część widzów da się porwać w rozedrganą, długą, ale nie nudzącą ani chwili podróżą przez Stany Zjednoczone w rytm muzycznych przebojów. Seans tego filmu to wielkie i autorskie kino na wyciągnięcie ręki.





Za możliwość wybraniu się w podróż przez Stany Zjednoczone wraz z Star dziękujemy kinu Cinema City Silesia w Katowicach. 

Daniel Mierzwa