środa, 22 stycznia 2020


Dwóch Papieży 2019
Reżyseria: Fernando Meirelles
Gatunek: Dramat, Religijny
Premiera w Polsce: 13 grudnia 2019

Historia Dwóch Papieży to zdecydowanie opowieść bardzo współczesna. Netflix kolejny raz z odwagą podejmuje się stworzenia swojej produkcji, i podobnie jak w przypadku Historii małżeńskiej oferuje bardzo dobre kino.


Reżyser - Fernando Meirelles – skupia się tutaj przede wszystkim na dwóch wydarzeniach z naszej historii, jakimi były wybory nowych papieży. W 2005 roku po śmierci Jana Pawła II, gdy na czele Kościoła staje pochodzący z Niemiec Ratzinger i później z 2013, gdy papieżem zostaje kardynał Bergoglio. Reżyser sprawnie porusza się wśród wydarzeń zarówno z historii obu duchownych, ale także skupia się na chwilach, które bezpośrednio dotyczyły ich wspólnej historii. Szczególnie istotny jest tutaj rok 2012, gdy arcybiskup Buenos Aires, niezadowolony z obecnej sytuacji Kościoła zwraca się do ówczesnego papieża z prośbą o rezygnację, a Benedykt XVI wzywa go do Rzymu. Mężczyźni prowadzą liczne rozmowy o tradycjach, ich przestrzeganiu i obecnej sytuacji Kościoła. Wtedy też rozpoczyna się walka charakterów i zdań pomiędzy konserwatywnym Ratzingera z dążącym do zmian, liberalnym Bergoglio. Kolejne wymiany zdań stają się impulsem do decyzji Benedykta o abdykacji (której nie odważył się ogłosić żaden z jego poprzedników od ponad 700 lat).

Na ekranie możemy obserwować wiele aktorskich popisów duetu Anthony’ego Hopkinsa jako Papieża Benedykta XIV oraz Jonathana Pryce’a – papieża Franciszka. Dobrze prezentują się w chwilach poważnych rozmów, a jeszcze lepiej w pełnych humoru epizodów. Zresztą całość produkcji pełna dobrych dialogów i inteligentnych historii. Wiele tutaj wspomnień, retrospektyw czy chwil z młodych lat  Bergoglio w Argentynie. Do końca nie wiemy. ile z przedstawionych w filmie rozmów odbyła się naprawdę, jednak dobrze możemy tutaj poznać obu bohaterów i sami zweryfikować co mogło, lub nie, być prawdą.

Dwóch Papieży to bardzo dobrze przygotowany seans, który inteligentnie łączy dobrze nam znane fakty, z tymi, których możemy nie do końca być pewni. Zdecydowanie jest to popis dwóch aktorów, którym  towarzyszy wizualna perfekcja i fabularne smaczki.


Patrycja Strempel

sobota, 18 stycznia 2020

Jak zostałem gangsterem. Historia prawdziwa (2020)
Reżyseria: Maciej Kawulski
Gatunek: Sensacyjny 
Premiera w Polsce: 3 stycznia 2020

Jak zostałem gangsterem brzmi jak tytuł książki, którą reklamowano by jako bestseller, ale bardzo szybko dałoby się ją znaleźć w dyskoncie w koszu w towarzystwie wydawnictw pokroju 101 przepisów na ciasta z jagodami  i Jak uczynić swoje życie lepszym bez wychodzenia z domu. Być może dlatego producenci najnowszego filmu Macieja Kawulskiego (w tym on sam) postanowili dodać do tego Historia prawdziwa. A wiadomo, że nic nie sprzedaje się tak dobrze jak prawda, a zwłaszcza prawda ekranu.


Głównemu bohaterowi towarzyszymy od lat 70., kiedy to nie jest jeszcze odzianym w skórę gangsterem, a jedynie niesfornym chłopakiem. Ubrany w poczucie humoru wstęp o dziecięcych latach, szybko przechodzi w opowieść o inicjacjach na nowej, przestępczej drodze życia (z epizodem w stylizacji na Stana Borysa). Gangsterska kariera się rozwija, a w życiu bohatera pojawia się miłość – wiążę się w nieświadomą tego, że prowadzi podwójne życie (czy te kobiety w filmach kiedyś zmądrzeją?!), młodziutką pięknością o niewinnej twarzy Natalii Schroeder. Oczywiście jednak życie gangstera to jednak zarówno wzloty, jak i upadki.
Jak zostałem gangsterem. Historia prawdziwa to w żadnym wypadku nie jest poważny film o mrocznych stronach przestępczej działalności (choć podejmuje takie próby zawsze kończy się to melodramatyzmem i jakimiś mądrościami, które mogły by być podpisami do czarno-białych zdjęć na fanpejdżu z łobuzem w nazwie), a jedynie rozrywkowym kinem, które ma tyle samo zalet, co wad. Całość mogłaby wypaść znaczne lepiej, gdyby nie scenariusz. Jego autor – Kacper Gureczny- mający w dorobku głownie scenariusze seriali, i to raczej takie, które zaginęły, gdzieś w mrocznych archiwach stacji telewizyjnych, sprawia wrażenie, że bardziej jednak czuje gry spod znaku GTA niż wielkie kino. Irytuje też praca kamery. Przez stanowczo zbyt dużą część seansu ma się poczucie jazdy na karuzeli. Mieszane uczucie można mieć w kwestii pojawiających się w tle piosenek. Hitowe przeboje wpadają w ucho i chętnie się nuci ten gatunkowi miszmasz, zmieniają one jednak sceny w teledyskowe wstawki. Jak zostałem gangsterem… ma też silne punkty. Przede wszystkim aktorskie kreacje. Marcin Kowalczyk kolejny raz udowadnia, że jest dobrym aktorem i wykorzystuje cały potencjał postaci, którą gra. Popis daje też Tomasz Włosok (ale i tak nie można zapomnieć, że grał w absolutnie złym filmie Diablo. Wyścig o wszystko). Jego rola Waldena, bliska przeszarżowaniu, jest całkowicie spójna, jego bohater przechodzi przemianę, a na żadnym z jej etapów nie czuć fałszu. Jeśli chodzi o kobiece role nie są one zbyt rozbudowane. Dobrze jak na debiutantkę wypada Natalia Schroeder, natomiast Natalia Siwiec robi na ekranie to, czego pewnie wielu się spodziewa. Na pochwałę zasługuje też tworzenie ekranowego świata. Wszystkie elementy są dopracowane, spójne, a twórcom udaje się unikać wpadek.
Jak zostałem gangsterem. Historia prawdziwa to film, który można traktować jako niezobowiązującą rozrywkę, i lepiej nie podchodzić do niego w jakikolwiek inny sposób, bo bardzo łatwo o rozczarowanie.


Daniel Mierzwa

sobota, 11 stycznia 2020

Judy (2019)
Reżyseria: Rupert Goold
Gatunek: Biograficzny, Dramat, Musical
Premiera w Polsce: 3 stycznia 2020

Jeśli ktoś zasłużył na miano ikony kina to niewątpliwie jest to Judy Garland. Na scenie pojawiała się już od dziecka, zdobywała liczne nagrody i nominacje, a Czarnoksiężnik z krainy Oz z jej najważniejszą chyba rolą stał się jednym z filmów, który zdefiniował współczesne kino, a piosenka Over the Rainbow, którą w nim wykonuje znana jest chyba każdemu. Także jej życie prywatne godne było gwiazdy Hollywood, liczne małżeństwa i rozwody, próba samobójcza i problemy rodzinne.


Judy skupia się na końcówce kariery, a także życia Garland. Aktorka, której kariera w USA podupada i ciągnie się na nią reputacja niestabilnej alkoholiczki, decyduje się opuścić na jakiś czas swoje dzieci i zostawić je pod opieką ich męża i wyruszyć do Wielkiej Brytanii. W Londynie, gdzie występuje, wciąż ma oddane i liczne grono fanów, a wszędzie traktowana jest jak wielka gwiazda. Niestety Judy Garland ma również inne problemy niż gasnąca kariera i nie opuszczają jej wraz z jej przenosinami do stolicy Wielkiej Brytanii.

W Judy poznajemy tytułową bohaterkę, gdy najlepsze lata ma już za sobą. Jest wypalona i psychicznie zniszczona, próbuje jeszcze ratować swoją karierę i relacje z jej bliskimi. Wyjazd do Londynu ma być dla niej szansą na odbicie się od dnia i zapewnienie sobie bezpiecznej przyszłości. Jednak nałogi i traumy z lat dzieciństwa i młodości nie pozwalają jej odzyskać psychicznej równowagi. Judy często towarzyszą retrospekcję z najlepszych lat jej kariery, nie są to jednak wspomnienia momentów jej zawodowej chwały, a jedynie przypominają jej się rozliczne przykrości, ciemne strony sławy i wykorzystywanie przez wytwórnię filmową. Judy próbuje się od nich uwolnić, i mimo pomocy innych nie potrafi tego zrobić.

Judy jest popisem Renee Zellweger, aktorki, która ma na koncie sporo znakomitych ról, jednak od dobrych paru lat na czołówkach portali i gazet gości raczej z powodu dziwnych zmian rysów twarzy niż aktorskich osiągnięć. Dlatego ta rola, postaci uwielbianej do dzisiaj, a przy tym dosyć skomplikowanej, jest dla niej tym czy dla Judy Garland był wyjazd na koncerty do Londynu, na odbudowanie kariery, a dla widzów szansą na ponownie docenienie Zellweger po latach gorszej passy.  Kamera skupiona jest na Renee Zellweger przez znaczą część ekranowego czasu. Aktorka  znakomicie odnajduje się w każdej ekranowej sytuacji. A jej mimika (mimo wątpliwości jakie można by mieć śledząc zmiany na twarzy Zellweger w plotkarskich portalach) oddaje wszystkie stany emocjonalne postaci. Zellweger w nastroszonej fryzurze potrafi być ciepła i życzliwa, aby nagle stać się uwikłaną w szponach nałogu egoistką, raz być czułą matką, a raz nieznośną artystką, wiarygodna pozostaje zarówno w wieczorowych sukniach, jaki i szlafroku.  Po prostu znakomita rola!

Sam film opiera się na dwóch filarach – ciekawej postaci, o której opowiada i wybitnej aktorskiej kreacji w roli głównej. Cała reszta jest zrobiona solidnie, ale bez fajerwerków. Scenariusz  unika dłużyzn, pokazuje Judy Garland w różnych sytuacjach, ale też zawsze blisko mu do sztampowych filmów biograficznych. Dobrze radzą sobie aktorzy na drugim planie (w tym bardzo solidna Jesse Buckley), bardzo dobre wrażenie robi scenografia i kostiumy. Całość niestety w żadnym momencie nie wychodzi poza biograficzne kino, jakie dobrze znamy.

Judy Garland, prawdziwa ikona kina, zasłużyła na tak dobrą kreację odtwarzającej ją aktorki, zasłużyła też, niestety, na znacznie lepszy film.


Daniel Mierzwa



piątek, 10 stycznia 2020


Jumanji: Następny poziom (2019)
Reżyseria: Jake Kasdan
Gatunek: Fantasy, Przygodowy
Premiera w Polsce: 27 grudnia 2019

Gdy tylko słyszymy o Jumanji przed oczami mamy poczciwego Robin Williams ze swoją wiecznie uśmiechniętą twarzą w kultowym już wręcz filmie. Rok 2017 przyniósł nam nieśmiałe odświeżenie, chwilami zabawną fabułę i obiecujące historie, ale również momenty rozczarowania. Podobnie jest i tym razem, gdy Jumanji wchodzi na Następny poziom, a my ponownie otrzymujemy przeciętne widowisko.


Jumanji: Następny poziom to przede wszystkim oferta rozrywki bez większych zobowiązań i zaangażowania. Powtórka z rozrywki, gdy grupa przyjaciół niespodziewanie wskoczyła do gry, z której muszą wydostać się bez utraty wszystkich żyć. Kolejny raz spotykamy zatem Marthę, Bethany, Fridge’a i Spencera. Przyjaciele po ostatniej przygodzie starają się utrzymywać kontakt, jednak gdy Spencer nie pojawia się na spotkaniu, odwiedzają go w domu, w którym spotkają jego dziadka z byłym przyjacielem. Dowiadują się również, ze kolega aktywował zniszczoną uprzednio konsolę i prawdopodobnie kolejny raz pokonuje zagadki w wirtualnym świecie. Chcąc mu pomóc, pozostali po chwili oporu ruszają na pomoc, w świat, który jak im się wydawało poznali. Tymczasem czekają na nich zupełnie nowe zasady, umiejętności i komplikacje, które staną się niemałym wyzwaniem.

Tym razem twórcy nie ograniczają się jedynie do czwórki bohaterów, a kolejne postaci gwarantują chwile dobrej rozrywki. Na swojej drodze spotykają jeszcze trudniejszych przeciwników i wymagające zagadki, a finałowa scena wygląda zacnie w świetle pospolitego scenariusza. Aktorsko nie uświadczymy tu większego zawodu, a twórcy w poprawny sposób odgrzewają wcześniej poznane motywy, które mogą im zagwarantować poziom odpowiedniego rozbawienia.     

Jumanji: Następny poziom to niezobowiązujące kino, gwarantujące chwile rozrywki, które szybko zapominamy po zakończonym seansie. Prezentuje poprawną historię, którą pewnie jeszcze nie raz, będziemy mieli okazję odkrywać.


Patrycja Strempel


czwartek, 9 stycznia 2020


Historia małżeńska (2019)
Reżyseria: Noah Baumbach
Gatunek: Dramat, Komedia
Premiera w Polsce: 29 listopada 2019

Meandry życia są zawsze dobrym tematem dla filmowców żeby, wykazać się w ukazywaniu emocji i relacji. Jednak to, co zaprezentowano w nowej produkcji Netflixa, zdecydowanie przewyższa wiele wcześniej oglądanych produkcji.


Najnowsze dzieło Noah Baumbacha to historia małżeństwa – Nicole (Scarlett Johansson) i Charlie’go (Adam Driver) - pozornie tworzących zgraną parę, co mylnie pokazuje składanka pięknych miłosnych wyznań z pierwszych minut filmu. Nie czytają ich jednak dla siebie, poznają je jedynie widzowie, mogąc tym samym bliżej poznać bohaterów - Nicole niespełnioną aktorkę telewizyjną, która miała szansę zaistnieć w serialu, jednak wyjechała do Nowego Jorku za mężem i obiecującą karierą w jego sztukach teatralnych. Charlie natomiast obecnie jest interesującym i dobrze radzącym sobie w środowisku reżyserem teatralnym i cały swój wolny czas angażuje w rozwój swoich przedstawień, w których zatrudnia również swoja małżonkę.

Reżyser bardzo dobrze ukazuje historię dwojga ludzi, którzy nie mogą już być ze sobą. Wspomina wzruszające momenty, ale przede wszystkim skupia się na chwilach rozstania i swoistej walki o prawa do opieki nad dzieckiem i swoje nowe życie. W genialny sposób pokazane jest tutaj, jak dwoje kochanków uzupełniało się, tworzyło jedność, a mimo to ich relacja powoli umiera.

Bohaterowie w niezwykle subtelny sposób poruszają się pomiędzy życiowymi tragediami. Aktorski popis serwują tutaj Scarlett Johansson oraz Adam Driver, lawirują pomiędzy rozgoryczeniem, rozczarowaniem, a czasem nawet radością. Mistrzowsko opowiadają swoją historię, gwarantując niezwykle prawdziwe doznania.

Historia małżeńska bardzo mocno skupia się na emocjach. Pokazuje małżeństwo takie jakim jest - prawdziwie, smutno, ale przy tym niezwykle szczerze. Z refleksją można tutaj spoglądać na wartości i umierające uczucia, by ostatecznie zachwycić się kunsztem, doceniając prawdziwą miłość.


Patrycja Strempel


środa, 8 stycznia 2020


Choć w papierach lat przybyło, To naprawdę wciąż jesteśmy tacy sami!

Od rana śpiewamy i wspominamy. Minęło już 5 lat! Nadal nie dowierzamy w swoją wytrwałość i możliwości. Jesteśmy kolejny rok w szoku, że od tylu lat udaje nam się współpracować z mniejszym lub większym optymizmem.

Gdy zaczynaliśmy naszà przygodę z blogiem w kinach królował Wilk z Wall Street, a wszyscy oczekiwali najbliższego piątku, kiedy premierę miała mieć kontrowersyjna nimfomanka!


Nadszedł czas polewania się szampanem i świętowania, to również dobry moment na podsumowania. To był czas życiowych uniesień i blogowych spadków formy, jednak niesieni na fali optymizmu, mamy w planach powrót do najwyższej formy. Udało nam się również kolejny raz odwiedzić niezliczone kinowe seanse, autorskie spotkanie, czy zwykłe domowe maratony filmowe. Odkryliśmy nowe pasje i seriale, odświeżyliśmy nasze fryzury i listy filmów do zobaczenia. Po prostu wiele rzeczy zdecydowanie się udało!

W kolejnym roku blogowania życzymy sobie więcej zaangażowania i wytrwałości. Kolejnych genialnych filmowych seansów i niezapomnianych chwil spędzonych w gronie przyjaciół. Wam dziękujemy za miłe słowa i niezliczoną ilość wejść, nawet w chwilach blogowej niemocy. Możemy jednak obiecać więcej, więcej i więcej filmowych uniesień. Trzymajcie kciuki!

Patrycja&Daniel

wtorek, 7 stycznia 2020

Koty (2019)
Reżyseria: Tom Hooper
Gatunek: Dramat, Komedia, Musical
Premiera w Polsce: 3 stycznia 2020

Andrew Lloyd Weber jest kompozytorem, który stał się brytyjskim skarbem narodowym. Musicale z muzyką jego autorstwa podbiły cały świat, a kilka z nich doczekało się mniej lub bardziej udanych ekranizacji, które rzadko kiedy jednak przeszły bez echa. Teraz jego kultowe Koty na warsztat wziął Tom Hooper, Brytyjczyk, którego ostatnie filmy przyniosły mu dziesiątki nominacji do prestiżowych nagród oraz cały deszcz statuetek, w tym Oscara za reżyserię, bardzo udanego, choć niepozbawionego  wad,  Jak zostać królem (który mimo tytułu nie okazał się poradnikiem).


Raz do roku londyńskie koty spotykają się na balu, na którym jeden z nich wygra konkurs, dzięki któremu uzyska szansę na nowe, lepsze życie. Zwycięzcą konkursu zostanie ten, który zaśpiewa najlepszą piosenkę o sobie, dlatego też nie ma żadnej fabuły, a jedynie wokalne popisy poszczególnych bohaterów, który bywa, że pojawiają się tylko po to, aby wykonać jedną piosenkę i tyle widzimy ich na ekranie.

Całość to niestety festiwal budzących niepokój dziwactw. Pół-ludzie, pół-koty prężą się, często w bardzo sugestywnych pozach, na tle wyludnionego Londynu skąpanego w świetle neonów niczym Los Angeles w Łowcy androidów, przez to całość przypomina postapokaliptyczny horror o ludzko -zwierzęcych hybrydach, które na własne futra zakładają inne futra, o ile nie potrafią zdjąć własnej skóry, pod którą mają drugą – brokatową. Tak, tak, właśnie taki chaos panuje na ekranie. Bo oprócz sporej ilości futerka, błysku, wąsików i zakładającej kocią łapkę za głowę Judi Dench (ostrzegam, że reakcją obronną organizmu na taki widok jest utrata przytomności!), są też tresowane karaluchy, śpiewające myszy (oczywiście też z ludzkimi twarzami, twórcy uznali chyba, że jak ma być dziwnie, to niech jest już dziwnie do potęgi) i magiczne sztuczki.

A pomimo wszystkich tych elementów oraz dynamicznej choreografii i licznych piosenek, Koty  nie unikają przestojów i zdarza się podczas seansu ziewnąć (choć częściej zdarza się mieć ochotę, aby uciec z kina i przez długi czas do niego nie wracać). W całym filmie bronią się jedynie piosenki, a całość wydaję się stworzona tylko po to, aby mógł wybrzmieć szlagier Memory i niewątpliwie udanym i poruszającym wykonaniu Jennifer Hudson.

Koty to przypadek musicalu, którego mimo przebojowości i popularności, nie udało się z sukcesem przenieść z desek teatrów na filmowy ekran. Zamiast poruszającej opowieści, dostajemy dziwaczną historię, która przypomina jakiś bardzo zły sen fana musicali. I aż dziwne, że obrońcy praw zwierząt  nie reagują  na ten film, bo wyraźnie narusza on godność  kotów. A kina, każdemu, kto zamierza się na niego wybrać, powinny wydawać okulary ochronne, bo wzrok może poważnie ucierpieć oraz  powinno się zabraniać spożywania podczas seansu tego filmu popcornu, ponieważ istnieje zbyt wysokie ryzyko zakrztuszenia podczas oglądania na ekranie tak dziwacznych zjawisk.


Daniel Mierzwa


niedziela, 5 stycznia 2020


Brokatowy pył nadal opada z żyrandoli, kieliszki do szampana pozostają w pogotowiu, my jednak zaczynamy tworzyć listę filmów, które chcemy w tym roku zobaczyć. Nowy Rok zawsze zwiastuje wiele obiecujących produkcji, podobnie jest i tym razem. Od komiksowych ekranizacji, przez komedie i życiowe dramaty. Prawdopodobnie wiele wśród nich arcydzieł, jak i żenujących produkcji, na które szkoda czasu. Wierzymy jednak w powodzenie przynajmniej części z prezentowanych, wyczekiwanych filmów tego roku.


Gorący temat (PREMIERA: 17 STYCZNIA) – historia kobiet, które zdecydowały się przeciwstawić traktowaniu w jednej z sieci telewizyjnych. W głównych rolach Charlize Theron, Nicole Kidman i Margot Robbie – zapowiada się interesująco.

Doktor Dolittle (PREMIERA: 17 STYCZNIA) – Robert Downey Jr. jako tytułowy Dr Dolittle zapowiada historię dosyć odmienną w porównaniu do uprzednio prezentowanych. Czy okaże się sukcesem i zadowoli wytrawnych fanów zwierzaków, okaże się już wkrótce.

Jojo Rabbit (PREMIERA: 24 STYCZNIA) – historia chłopaka, który dorasta w III Rzeszy w czasie II Wojny Światowej. Bohater marzy, aby zostać żołnierzem niemieckiej armii. Zapowiada się obiecująca zabawa. 

Małe kobietki (PREMIERA: 31 STYCZNIA) – opowieść o czterech siostrach, które dorastają w czasie wojny secesyjnej. W obsadzie Saoirse Ronan, Emma Watson, Meryl Streep, Timothee Chalamet, żal nie obejrzeć.

Ptaki Nocy (i fantastyczna emancypacja pewnej Harley Quinn) (PREMIERA: 7 LUTEGO) – wreszcie doczekamy się filmu w całości poświęconego znakomitej Harley Quinn, bliżej poznanej w Legionie Samobójców. Ponownie Margot Robbie w tytułowej roli, dlatego z niecierpliwością zacieramy dłonie.

Matthias i Maxime (PREMIERA: 21 LUTEGO) – Xavier Dolan za i przed kamerą, oczywiście nominacja do Złotej Palmy. Zdecydowanie pozycja obowiązkowa w naszym repertuarze. Jak zwykle zapowiada się seans pełny subtelności i dobrego stylu, za którym tęskniliśmy.

Mulan (PREMIERA: 27 MARCA) – wiele lat minęło od premiery animacji o tym samym tytule, dlatego tym przyjemniej będzie odświeżyć sobie historię wojowniczej Mulan w aktorskiej odsłonie.

Nowi Mutanci (PREMIERA: 3 KWIETNIA) – nowy film o przygodach kolejnego pokolenia x-menów, po pokonaniu licznych przeszkód, wreszcie trafi na ekrany kin. A zapowiada się dosyć ciekawie, ponieważ twórcy obiecują rasowy horror, a nie zwyczajny film przygodowy.

Nie czas umierać (PREMIERA: 3 KWIETNIA) – James Bond nie ma chwili odpoczynku nawet na emeryturze. Kolejna cześć przygód najbardziej znanego agenta w służbie Jej Królewskiej Mości powstała w bólach, ale Cary Rory Fukunaga za kamerą i znakomita obsada sprawiają, że pożegnanie Daniela Craiga z rolą Bonda może być bardzo dobrym filmem. A nawet jeśli wszystkie oczekiwania nie zostaną zaspokojone, to na pewno szykuje się porywające widowisko.

Czarna Wdowa (PREMIERA: 1 MAJA) – bohaterka filmów z uniwersum Marvela doczekała się wreszcie własnego filmu. Choć fabuła jest jeszcze nieznana, to rozmach Marvel Studios i talent obsadzonych w głównych rolach Scarlett Johansson i Florence Pugh obiecują udane widowisko.

Trolle 2 (PREMIERA: 29 MAJA) – kontynuacja rozśpiewanej bajki o małych Trollach. Poprzednio fabule wiele brakowało do doskonałości - oby kolejny raz twórcy zaserwowali dużą dawkę muzyki, ratując całe widowisko. 

Wonder Woman 1984 (PREMIERA:  5 CZERWCA) – chociaż pierwszy film o losach tej superbohaterki nie skradł naszych serc, to szanujemy postać Wonder Woman i liczymy, że w tym razem dostanie obraz na jaki zasługuje. Zwłaszcza, że mroczny zwiastun ze świetna muzyką wygląda bardzo interesująco.

Tenet (PREMIERA: 17 LIPCA) – jeden z mistrzów kina - Christopher Nolan - powraca z intrygującym thrillerem. Niewątpliwy talent reżysera, zapewne intrygujący scenariusz i pełna gwiazd obsada gwarantują obraz, który na pewno nie pozostawi nikogo obojętnym.

King's Man: Pierwsza misja (PREMIERA:  18 WRZEŚNIA) – trzecia już część Kingsmana. Wprawdzie brak tu dobrze znanych bohaterów, my mamy nadzieję na obiecujące widowisko z wartką akcja w tle.

Dune (PREMIERA: 18 GRUDNIA) – Ekranizacja bestsellerowej powieści Franka Herberta. Timothée Chalamet w roli głównej znany z Tamtych dni, Tamtych nocy to dobra zapowiedź seansu.

Patrycja&Daniel





czwartek, 2 stycznia 2020


Jak co roku w kinie było wiele momentów autorskich wzlotów i upadków. W poszukiwaniu najlepszych produkcji, zanurzyliśmy się w czeluście notatek z filmowych seansów i zawrotnych wspomnień. Wymagało to zdecydowania i wielu kompromisów, jednak udało się zrealizować plan i wybrać dziesięć najlepszych naszym zdaniem filmów, które na długo jeszcze po seansie zostały w naszych serduszkach. Cieszcie się nimi razem z nami!

10. Toy story 4  – Czwarta część przygód kowboja Chudego i jego zabawkowych przyjaciół to rodzinna rozrywka na najwyższym poziomie, która ani na moment nie traci świeżości, choć jest to już właściwie epilog całej historii dobrze znanych bohaterów. A do tego dużo zabawy, wzruszeń i pięknej grafiki.

9. Dwóch Papieży – To wyjątkowy popis dwóch aktorów,  niezwykle kameralny film ze sporą dozą poczucia humoru i dystansu. Pokazuje wiele historii i nawiązań, jednak bez zbędnego patosu i przesady.

8. Joker – Poważny i intrygujący film, który zadowoli nie tylko najbardziej wymagających fanów komiksowych ekranizacji. Popisy jakie oferuje Joaquin Phoenix są na miarę największych wyróżnień, a sama fabuła intensywnie oddziałuje na widza, gwarantując satysfakcję z seansu

7. Synonimy – Nagrodzone  Złotym Niedźwiedziem przepełnione filmowymi i literackimi odniesieniami, a przy tym niewątpliwie polityczne , studium losów emigranta. Chaotyczny, manieryczny ale ożywczy i  zmuszający do refleksji.

6. Vice – Adam McKay pokazuje wszystkie odcienie polityki tnąc ostrzem zawsze trafionej satyry. Mistrzowska filmowa konstrukcja, reżyserska maestria i  wyśmienite role dają nam mocny, zaangażowany film, który nie pozwala przejść obojętnie obok swojego tematu.

5. Anioł – Film w którym przemoc zestawiona jest z pełnymi słońca obrazami i skoczną muzyką, przez co staje się psychodeliczną podróżą przez zbrodnie głównego bohatera, która jednak pozostaje w głowie i zmusza do refleksji znacznie bardziej niż inne dużo mroczniejsze filmy. Oryginalne, autorskie i świeże kino.

4. Lighthouse – Fascynujące, porywające i niesamowicie stylowe studium obłędu. Zawieszona między jawą a snem, pełna napięcia historia dwóch latarników, których pobyt w samotności doprowadza na skraj szaleństwa. To hipnotyczny obraz, o którym nie można przestać myśleć po wyjściu kina. Mistrzowska reżyseria, bezbłędny scenariusz, piękne zdjęcia, intrygująca muzyka i genialne role Willema Dafoe i Roberta Pattisona, pozwalają nazywać ten film kompletnym arcydziełem.

3. Green Book – inteligentne i wzruszające kino, jednak bez zbędnej przesady. Opowieść o przyjaźni, zaufaniu i samotności. Niezwykle ciepły film z nutą rozrywki, ale i chwil refleksji. Pobudza emocje, by na zakończenie uderzyć mądrością i pozytywnymi wrażeniami. 

2. Faworyta – Niebanalne kino, które oryginalnym i twórczym podejściem do tematu potrafi urzec nawet wytrawnych kinomanów. To film kostiumowy, który ucieka od sztampy, banału i oklepanych rozwiązań. I robi to ze znakomitym efektem w pełni wykorzystując potencjał Olivii Colman (zasłużony Oscar!), Emmy Stone i Rachel Weisz.

1. Parasite - błyskotliwy obraz łączący różne gatunki i style. Prowokująca historia, która z niezwykłym zaangażowaniem buduje napięcie i odkrywa coraz to lepsze karty przed widzem. Godne podziwu dzieło, które ogląda się z niepokojem, by za chwile wzbudzać inne skrajne emocje. Zdecydowanie film warty uwagi i bezkonkurencyjny numer jeden tego roku.

Patrycja&Daniel

środa, 1 stycznia 2020


Rok 2019 możemy uznać za zakończony! Pełni radości życzymy sobie i Wam samych szczęśliwych momentów, chwil zachwytu , radości i aby każdy z dni dostarczał nowych niezapomnianych wrażeń, również tych filmowych!

Poprzedni Rok zakończyliśmy z przytupem! Z kieliszkiem dobrego szampana w dłoni, ze śpiewem na ustach i tanecznym ruchem bioder zdecydowani weszliśmy w Nowy rok. Pełni optymizmu i nadziei liczymy obejrzane kinowe produkcje i serialowe nowości. Robimy rachunki sumienia i analizujemy rachunki bankowe, chcąc w jak najlepszy sposób przygotować się na nowe, nieznane.
Ten Rok obfitował w wiele chwil życiowych uniesień i zawodów, jednak nie tracąc z twarz wesołych uśmiechów, jak co roku wspominamy o zeszłorocznych postanowieniach, by cieszyć się z sukcesów i szybko realizować niezrealizowane plany.


Z dumą możemy stwierdzić, że kolejny raz udało nam się odwiedzać kino częściej niż dotychczas i to nie tylko dlatego, że znajduje się na trasie drogi powrotnej do domu. Dobrze bawiliśmy się w miłym towarzystwie, szukając ciągłych pretekstów do polewania się szampanem. Śpiewaliśmy głośniej niż dotychczas, zmieniliśmy fryzury, jednak szyk i elegancja bez zmian, a zaprasowany w kant dres nadal w modzie.

Niestety kolejny rok z rzędu nie wykorzystaliśmy w pełni naszego potencjału. Początkowo bojowo nastawieni do kinowych nowości, zostaliśmy dopadnięci przez prozę codzienności i twórczą niemoc, która zwieńczona jest marną ilością filmowych recenzji. Nie tracimy jednak zapału i nadal chcemy robić to co lubimy, oczywiście poza pracą w korporacji. Dlatego nasza lista tegorocznych postanowień, wygląda łudząco podobnie do tej poprzedniej, mamy jednak nadzieje, że Nowy rok, Nowi My, tym razem zaowocuje w coś więcej niż ciągłe odświeżanie starych propozycji na rzecz nowych i nieznanych.

1. Odwiedzać kino przynajmniej 10 razy w miesiącu – zeszłoroczne postanowienie potraktowaliśmy bardzo poważnie i chociaż czasami trudno odnaleźć wiele wartościowych filmów w repertuarze konsekwentnie, czasami kilka razy w tygodniu zasiadamy w kinowych fotelach, rozkoszując się obrazami na wielkim ekranie.

2. Ocenić kolejnych 300 pozycji – nieco zmieszamy próg wymagalności postawiony w zeszłym roku, by  jednak zacząć się wysypiać i mieć czas na równie dobre, co i filmy, seriale, które coraz częściej przynoszą nam radość.

3. W pełni oddać się autorskim tekstom – zeszły rok pod względem ilości napisanych postów pozostawia wiele do życzenia, jednak nie chcemy się usprawiedliwiać, a jedynie obiecać poprawę i głośniej, i więcej stukać w klawiatury komputerów, szukając nowych filmowych nawiązań.

4. Tamte dni, tamte noce – niczym we wspomnianym filmie chcemy spędzić niezapomniane wakacje. Może nie aż tak intensywne, jednak na pewno pełne pasji i dobrych wrażeń. Chcemy odwiedzać  miejsca i festiwale od dawna wymarzone, tak samo chętnie jak gospodarstwa agroturystyczne od dawna znane. Po prostu chcemy używać życia.

5. Nie zapominać o klasyce – wiele wartych uwagi produkcji nadal pozostaje poza naszą lista obejrzanych filmów. Dlatego zacieramy dłonie i z odwagą rzucamy sobie wyzwanie losowania i oglądania wylosowanych propozycji, by w domowym zaciszu zmobilizować się do seansu. Trzymajcie kciuki, żeby w naszych filmowych słoikach szybko zabrakło kartek z tytułami filmów.

Z każdym rokiem staramy się wymagać od siebie więcej, jednak nie zawsze owocuje to w pełni satysfakcjonującymi efektami. Dlatego trzymamy się pozytywnego nastawienia, radosnych uśmiechów i z nadzieją ruszamy szukać cudownych momentów w codzienności. Trzymajcie za nas kciuki i życzymy powodzenia z Waszymi postanowieniami.

Patrycja&Daniel