poniedziałek, 27 lutego 2017

The Oscars 2017 | 89th Academy Awards

1 komentarz:
 
To była noc pełna emocji! Nie obeszło się bez zaskoczeń, przewidzianych werdyktów i spektakularnych pomyłek. Czerwony dywan można już zwijać i szykować na następny rok, a mini kanapeczki z kawiorem wyciągać z lodówek i prezentować na bankiecie. Błysk fleszy blednie, jednak przyjęcie dopiero się zaczyna, a wraz z nim, to co lubimy najbardziej, czyli tańce do białego rana. Czas na nasze podsumowanie!

89. galę rozdania Oscarów poprowadził Jimmy Kimmel, który świetnie poradził sobie z tą jakże trudną rolą. Świetnie wychodziły mu żarty na temat prezydenta, jak i zgromadzonych gości. Ambitne teksty nie powodowały bólu brzucha, ani zażenowania, a to spory wyczyn.


Wraz z końcem monologu prowadzącego, rozpoczęły się największe emocje. Rozpoczęto od wręczenia statuetki dla Najlepszego aktora drugoplanowego, którym został Mahershala Ali za rolę w filmie Moonlight. Zdecydowanie zasłużona nagroda, która otwarła worek z najważniejszymi wyróżnieniami dla tego filmu.


Następnie przyznano statuetki za Najlepszą charakteryzację i fryzury, którą zdobył film Legion samobójców w reżyserii Davida Ayera, który opowiada o grupie złoczyńców, którzy zmuszeni są do współpracy, by odkupić swoje winy oraz za najlepsze kostiumy dla: Colleen Atwood za film Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć, co było nie lada zaskoczeniem, zważając na poziom konkurecji.

Najlepszym pełnometrażowym filmem dokumentalnym został: O.J.: Made in America, natomiast statuetka za Najlepszy montaż dźwięku powędrowała do Sylvaina Bellemarea za film Nowy początek.

W dalszej kolejności Akademia doceniła również film Przełęcz ocalonych w kategorii Najlepszy dźwięk. Z czystym sumieniem trzeba przyznać, że film prezentował się wyjątkowo dobrze pomimo, że naszym faworytem był musical La La Land.

W dalszym części wręczona statuetkę dla Najlepszej aktorki drugoplanowej, a została nią Viola Davis za znakomitą kreację w filmie Fences.


Następnie wręczono jedną z najważniejszych nagród - za Najlepszy  nieanglojęzyczny film, którą otrzymała irańska produkcja – Klient – w reżyserii Asghara Farhadiego, który zbojkotował Galę i nie odebrał statuetki, a jedynie przekazał kilka słów, które zostały odczytane z małej karteczki.

W tym momencie przyszedł czas na jedne z naszych ulubionych kategorii, czyli te związane z animacjami. Najlepszym krótkometrażowym filmem animowanym został Piper – zabawna historia o pisklaku, który po raz pierwszy opuszcza gniazdo, a Najlepszym długometrażowy film animowany został Zwierzogród – czyli wszystko zgodnie z oczekiwaniami.


Oscar za Najlepszą scenografię powędrował do filmu La La Land i była to dopiero pierwsza statuetka z 14 nominacji, jednak zdecydowanie zasłużenie. Kolejną statuetkę otrzymał film Księga dżungli w kategorii Najlepszy efekty specjalne i trzeba przyznać, że poza efektami w filmie nie było nic spektakularnego. Oscara za Najlepszy montaż przyznano Johnowi Gilbertowi za film Przełęcz ocalonych.

Następnie wręczono statuetkę za Najlepszy krótkometrażowy film dokumentalny, która powędrowała do filmu Białe Hełmy, opowiadającego o walkach w Syrii, a w kategorii Najlepszy krótkometrażowy film aktorski zwycięża film Chór (Sing) w reżyserii Kristófa Deáka.

W tym momencie w końcu otworzył się worek ze statuetkami dla filmu La La Land, zdobywając kolejno Oscary w kategoriach Najlepsze zdjęcia, Najlepsza muzyka oryginalna, która jest zjawiskowa oraz za Najlepszą piosenką, którą zostało City Of Stars w wykonaniu Ryana Goslinga. W tej ostatniej, film miał podwójne szanse na zdobycie nagrody, gdyż również Emma Stone była nominowana z piosenką z tego musicalu.


Oscara za Najlepszy scenariusz oryginalny powędrował do filmu Manchester by the Sea, który pomimo braku fabularnych fajerwerków przedstawia zaskakująco porywającą historię, natomiast statuetka za Najlepszy scenariusz adaptowany trafiła do filmu Moonlight, który wprawdzie nie jest naszym ulubieńcem, jednak prawdziwość historii łamie nawet najtwardsze serca.

Najlepszym reżyserem został Damien Chazelle za film La La Land, tym samym stał się najmłodszym reżyserem z oscarową statuetką! Zjawiskowość, świeżość i młodość to wszystko mogliśmy już oglądać w jego poprzednim, również licznie nagradzanym filmie Whiplash, jednak teraz uderzył ze zdwojoną mocą.


Zbliżając się do końca nasze emocje, jak i gala osiągnęła kulminacyjny moment. Oscara dla Najlepszego aktora pierwszoplanowego otrzymał genialny Casey Affleck za rolę w filmie Manchester by the Sea. Definitywnie zasłużył na tę nagrodę, mistrzowsko wcielając się w rolę zamkniętego w sobie i jednocześnie niezłomnego bohatera.


Najlepszą aktorką pierwszoplanową została zjawiskowa Emma Stone za rolę w filmie La La Land. Niezmiernie cieszymy się z sukcesu tej młodej aktorki, zważając na to, jak mocną miała konkurencję. W filmie jej bohaterka kradnie każdą scenę, jest pełna uroku i ambicji, świetnie prezentuje się w blasku świateł nad Los Angeles.


Oscara za najlepszy film otrzymała pozycja Moonlight, a to wszystko w obliczu pomyłki i wcześniejszej radości ekipy z filmu La La Land, gdy Warren Beatty i Faye Dunaway początkowo omyłkowo wyczytali film wyreżyserowany przez Damiena Chazelle’a.


Niezapomniane emocje i sześć z 14. statuetek dla musicalu La La Land! Ponadto, pewnie na przekór zeszłorocznej Gali, w tym roku niezaprzeczalnie można używać #OscarsSoBlack. Gratulacje dla wszystkich nominowanych, którzy musieli obejść się smakiem i torbami pełnymi gadżetów.

#Amanda&Hubert


1 komentarz:

  1. hmmm na tym się nie znam :)

    Zapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2017/02/moro-and-black.html

    OdpowiedzUsuń