wtorek, 6 lutego 2018

60 kilo niczego (2017) - recenzja

1 komentarz:
 
60 kilo niczego (2017)
Reżyseria: Piotr Domalewski
Gatunek: Dramat, Krótkometrażowy
Premiera w Polsce: 26 stycznia 2018

Piotr Domalewski jako reżyser nie schodzi ze sceny. Zdecydowanie dobrze czyni tym widzom, którzy po jest długometrażowym debiucie - Cichej nocy, w której w świetny sposób pokazuje obiecujący kierunek polskiego kina, sięgnął tym razem po znakomicie prezentujący się w ostatnich latach w Polsce krótki metraż, w którym z ogromnym szacunkiem, do widza i fabuły, ujmuje przede wszystkim prawdę.


60 kilo niczego to krótka i zdecydowanie prosta historia Krzysztofa (Grzegorz Damięcki), którego poznajemy, gdy zostaje nowym kierownikiem w kopalni. Już od pierwszych momentów widać doskonale, że jest osobą bardzo zaangażowaną w swoją pracę, przekładającą wiele uwagi do jej bezpieczeństwa. Sprawy komplikują się, gdy dochodzi do poważnego wypadku, a ranny pracownik okazuje się pracującym na czarno mieszańcem Ukrainy. Kierowany moralnością bohater w pierwszej kolejności sięga po pomoc pogotowia, by za chwilę sytuacja zweryfikowała jego zachowanie. Rozpoczyna się walka z własnymi przekonaniami, trochę dobra ze złem, czy inną społeczną odpowiedzialnością. Jednak wszystko sprowadza się do brutalności i bezradności, swoistej gry, która weryfikuje Krzysztofa jako kierownika i jako człowieka. Bohater będzie musiał stanąć przed decyzją, czy ważniejsza jest dla niego rodzina i pozycja, czy drugi człowiek w potrzebie, za którego był odpowiedzialny.

Reżyser świetnie lawiruje pomiędzy ważnym tematem, a jeszcze istotniejszym znaczeniem moralności. Pokazuje, jak ważne są odruchy empatii, czy szlachetne czyny, przy czym nie boi się również wskazać ich konsekwencji.  Z dużą odwagą porusza temat, którego rozwiązania możemy się domyślać, jednak do końca zastanawiamy się nad ostateczną decyzją jaką podejmie kierownik kopalni. W tym krótkim czasie porusza wiele spraw, których jednak nie jest w stanie rozwiązać, nie daje czasu widzowi na chwile rozmyślań, a jedynie wyrzuca kolejne wątki. Wbrew nielicznym wadom, reżyser dobrze buduje napięcie. Dobrze prezentują się na ekranie również aktorzy, szczególnie Grzegorz Damięcki w głównej roli. Jako zaangażowany szef, zajmuje wiele uwagi, jednak w odpowiednich momentach ustępuje pozostałym członkom obsady.

60 kilo niczego to przede wszystkim nierówna walka z sumieniem. Fabularnie ograniczona historia, która porusza wyobraźnię i w prosty sposób angażuje widza w sytuację.



Patrycja Strempel 

1 komentarz:

  1. Uwielbiam Damięckiego dlatego skuszę się na 100% :) Cieszy mnie że w końcu jest co oglądać, bo był moment że nasza kinematografia wołała o postę do nieba...

    OdpowiedzUsuń