piątek, 23 lutego 2018

Jeszcze nie koniec (2017) - recenzja

2 komentarze:
 
Jeszcze nie koniec (2017)
Reżyseria: Xavier Legrand 
Gatunek: Dramat
Premiera w Polsce: 16 lutego 2018

W ostatnim czasie w kinie wiele jest motywów poruszających małżeńskie konflikty. Twórcy głównie angażując się w prowadzone sprawy rozwodowe oraz ich konsekwencje, wprowadzają widzów w niezwykle intymny świat, nie każdemu znany, a pełen często brutalności i niezrozumienia. Podobnie jest i tym razem, a pełnometrażowy debiut Xaviera Legranda - Jeszcze nie koniec to wyborowy przykład kina z klasą.


Film Jeszcze nie koniec pokazuje historię rozwodzącej się pary, którą poznajemy w niezwykle długiej i wymownej scenie toczącej się rozprawy w sądzie rodzinny, o to kto podejmie się opieki nad małoletnim synem Julienem. W oparciu o sprzeczne zeznania, sędzia nie potrafi rozstrzygnąć sprawy na korzyść któregoś z małżonków i powierza opiekę nad chłopcem obojgu rodzicom. Jednak wybuchowy ojciec budzi strach w Julienie, i chce on unikać  kolejnych spotkań z nim, a jak najwięcej czasu spędzać z matką i pełnoletnią siostrą, która zresztą podobnie jak brat unika kontaktu z ojcem. W kolejnych scenach twórcy ukazują jak destrukcyjne może być zachowanie człowieka, gdy podważy się jego autorytet jako dobrego ojca i męża. Ukazują skrzywdzonego dorosłego człowieka, który w obliczu własnego niepowodzenia, negatywne emocje przenosi na resztę rodziny, do tego stopnia, że odwracają się od niego wcześniej najbardziej wspierający go rodzice. "Ten człowiek" jak zwykł nazywać ojca Julien wbrew obietnicom pozostał wybuchowym, agresywnym człowiekiem, którego nieobecność nie budzi niczyich zmartwień.

Akcja filmu oparta jest głownie na emocjach. Oczywistym jest, że zawsze towarzyszą one filmowym bohaterom, jednak tutaj wraz z nimi prowadzona jest cała tonacja pozycji. Z każdą kolejną sceną, gdy ekranowa atmosfera gęstnieje, a konflikty narastają, emocjonalna kumulacja prowadzona jest wspólnie z nimi. Widz otrzymuje pełne krzyku, momentami również  agresji kino, które mocno oddziałuje za psychikę, by ostatecznie doprowadzić do chaosu rozgrywającego się w pozornie bezpiecznych przestrzeniach. 

Na ekranie dobrze prezentuje się obsada. Z dużym zaangażowaniem perfekcyjnie wypada młody Thomas Gioria, jednak warto również zwrócić uwagę na Denisa Ménocheta w roli Antoine’a (ojca) ogarniętego obsesją mężczyzny, który świetnie dawkuje emocjonalność i swój wybuchowy charakter.
Jeszcze nie koniec to istna gatunkowa mieszanka, która sprawie łączy społeczny dramat z elementami psychologii oraz thrillera. Kino pełne życia, które świetnie pokazuje prawdę, a przy tym w surowy sposób klasyfikuje rodzinne relacje.


Patrycja Strempel 

2 komentarze: