niedziela, 4 czerwca 2017

Zwyczajna dziewczyna (2016) - recenzja

1 komentarz:
 
Zwyczajna dziewczyna (2016)
Reżyseria: Lone Scherfig
Gatunek: Komedia
Premiera w Polsce: 26 maja 2017

Duńska reżyserka Lone Scherfig od lat w kinach prezentuje poruszające historie. Przez Była sobie dziewczyna i Jeden dzień, do Klubu dla wybrańców. Zdobywczyni Srebrnego Niedźwiedzia pora kolejny stworzyła historię niepospolitą, pomimo że pełną romantyzmu.


Zwyczajna dziewczyna opowiada historię Catrin, która w czasie II wojny światowej podejmuje się pracy jako początkująca scenarzystka. Początkowo tworzy teksty na potrzeby brytyjskiej propagandy, jednak udaje jej się zaangażować do pełnometrażowej produkcji. Postawiona w obliczu wyzwania, podejmuje się pisania typowej filmowej gadki-szmatki, czyli kobiecych dialogów.

Film ten przede wszystkim jest dobrą mieszanką komedii, dramatu i romansu. Produkcją o tym, jak stworzyć dobry film w obliczu wojny i politycznych wpływów. Całość kreują wyważone emocje, a widz nie otrzymuje jedynie ckliwości, lecz mocny zastrzyk fabularny, zwieńczony ambicją i zaskakującym zakończeniem.

Mocnymi punktami filmu jest niezaprzeczalnie jego obsada. Dobrze w głównej roli prezentuje się Gemma Arterton. Jest bohaterką, która emanuje siłą, a zarazem wrażliwością. Widz może jej współczuć i podziwiać, prezentuje świetną postawę, która umożliwia jej odnalezienie się w pełnym bezwzględnych mężczyzn świecie. Na dobre słowa zasługuje również Sam Claflin, w roli scenarzysty współpracującego z Catrin przy filmie. Jednak, każdą ze scen, w której się pojawia, skrada Bill Nighy – podstarzały aktor, później mentor, który mimo budzenia początkowej niechęci, szybko daje popis talentu.

Zwyczajna dziewczyna to film, którego fabuła potencjalnie może prezentować się infantylnie. Jednak w połączeniu ze zwrotami akcji, wybuchami i dobrze skrojonym humorem prezentuje akceptowalny poziom, godny polecenia.



Patrycja Strempel 

1 komentarz:

  1. Trochę mnie zniechęca, że to kolejny film z II wojną światową w tle. A tak bardzo uciekam od tego typu motywu. Skoro komedia, to zapewne ciężar tego czasu zostaje rozładowany. Po opisie sięgnęłabym po ten film, a nuż mi się spodoba? Mam nadzieję, że nie okaże się dla mnie za ciężki.

    https://cienwiatru.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń