sobota, 3 listopada 2018

Halloween (2018) - recenzja

Brak komentarzy:
 

Halloween (2018)

Reżyseria: David Gordon Green
Gatunek: Horror
Premiera w Polsce: 26 października 2018

Sezon na horrory rozpoczyna się wraz z coraz dłuższymi jesiennymi wieczorami i Halloween. Dlatego nie ma się, co dziwić, że w naszych kinach z każdym tygodniem przybywa takich repertuarowych propozycji. Ostatnią jest film z wytwórni Blumhouse, która zasłynęła z tchnięcia nowego ducha w ten gatunek – Halloween, który jest sequelem kultowego obrazu Johna Carpentera z 1978 roku. Tym razem za kamerą stanął David Gordon Green, amerykański reżyser, którego poprzednie filmy pokazywane były w konkursach głównych prestiżowych festiwali filmowych.

Czterdzieści lat minęło od masakry jakiej dokonał Michael Myers. Jego siostra Laurie, mimo upływu lat wciąż żyje w traumie, która niszczy jej relacje z bliskimi,  w swoim domu-twierdzy, gotowa w każdej chwili do wymierzenia sprawiedliwości za zbrodnie sprzed lat. Wkrótce okaże się, że pojawi się okazja, gdy podczas transportu do innego szpitala psychiatrycznego psychopacie udaje się zbiec. Kolejny raz zakłada upiorną maskę i zaczyna mordować.

Halloween chętnie i często odwołuje się do swojego poprzednika. Szczęśliwie odtwarza też klaustrofobiczną atmosferę oryginału. I dzięki temu film trzyma w napięciu. A poza tym pod względem fabularnym nie wyróżnia się niczym wśród slasherów jakich pełno. Za plus filmu na pewno można uznać główną bohaterkę. Laurie Strode to postać jakich w kinie mało. Kobieta po przejściach, której jedynym celem jest okrutna zemsta, a przy tym pewna siebie i gotowa do walki w obronie siebie i bliskich, z którymi relacje cierpią przez jej dawne przeżycia.

Halloween kopiuje scenariuszowe mielizny znane z innych przedstawicieli gatunku, a mimo to stara się pokazać przynajmniej bohaterki w innym niż zwykle w horrorach świetle. I przynajmniej dzięki temu wyróżnia się na tle charakterystycznej dla tego gatunków papki wypada lepiej.

Halloween to film, który nie odmieni historii kina, czy nawet gatunku, ale na okołohalloweenowy seans z dreszczykiem nada się jak najbardziej.


Daniel Mierzwa


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz